XXV Niedziela Zwykła
Zeszłej Niedzieli rozważaliśmy wyznanie wiary św. Piotra dot. mesjaństwa Jezusa. Stanowiło ono punkt zwrotny, zapoczątkowujący podróż Chrystusa ku Jego Męce. Ci, którzy towarzyszą Jezusowi w wędrówce i podążają za Nim nadal nie “widzą”, ani nie “słyszą” wezwania Mistrza, który zachęca do zaparcia się siebie i do wzięcia krzyża. Jezus po raz drugi zapowiada swoją śmierć i w dalszym ciągu naucza. We fragmencie Ewangelii na XXV Niedzielę Zwykłą, Chrystus bierze pod lupę negatywne skłonności ludzkiej natury.
Naucz mnie miłości krzyża
Ta podróż, przez Galileę nieco się różni od poprzednich wędrówek. Tym razem Nauczyciel naucza swoich uczniów na osobności. Uczestnicy wyprawy nie informują nikogo o swojej trasie, tak by nikt im nie przeszkadzał. Podczas tej wycieczki zaczyna się bowiem intensywniejszy etap formacji apostołów.
Jezus po raz kolejny objawia Uczniom tajemnicę krzyża. Ma zostać wydany przez ludzi na śmierć i ukrzyżowanie. Proroctwa Izajasza mówią nam, że Sługa Pański sam siebie ofiarował na śmierć. Jezus dokonał tego w pełnego miłości aktu posłuszeństwa Bogu Ojcu. Jego cierpienie i śmierć nie będą końcem, ale początkiem Jego triumfu.
Uwolnij mnie Panie od złego
Idea cierpiącego Mesjasza nadal szokowała uczniów. Nie pojmowali, jak Bóg mógł stworzyć taki plan na wyzwolenie Izraela. Apostołowie i pozostali uczniowie przyjęli postawę milczącą, nie zadawali pytań.
Zatrzymując się w Kafarnaum, udawszy się prawdopodobnie do domu Piotra i Andrzeja, Jezus zapytał uczniów o rozmowę, którą prowadzili między sobą podczas drogi. Ci milczeli zakłopotani, gdyż posprzeczali się o to, kto z nich jest największy. Rywalizowali między sobą o przywileje i uznanie. W kontekście zapowiadanej męki ich Mistrza ta sprzeczka wydawała się co mało nierozsądna.
Obejmij mnie Jezu mój ramionami swymi
W starożytnym świecie pozycją, którą przyjmowali Nauczyciele była pozycja siedząca. Jezus przywołuje Dwunastu i rozpoczyna nauki, które mają na celu zrozumienie przez nich, na czym polega pojęcie władzy. Spojrzenie na przewodzenie innym, które proponuje Jezus, staje w sprzeczności do tego co prezentuje świat. Stać się ostatnim, by być pierwszym. Dziecko w tamtejszej kulturze było uznawane za kogoś mało znaczącego, nie posiadającego praw. W tym symbolicznym geście wzięcia dziecka na ręce i objąwszy ramionami, Jezus okazał szczególną miłość do tych, którzy są pomijani i uciskani przez innych.
Nic bez Ciebie
Jezus utożsamia się z tymi, którzy jawią się jako mniej znaczący wobec świata czy bezradni. Co więcej, do tego stopnia, że sam jest obecny wszędzie tam, gdzie takie osoby są przyjmowane. Miłość okazywana takiej grupie, jest miłością okazywaną Bogu. Troska im będzie miarą traktowania samego Boga. Stwierdzenie “a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie lecz tego, który Mnie posłał” to nawiązanie do wcielenia Jezusa. Od czasownika “posyłać”, użytego w tym kontekście, pochodzi słowo “apostoł”. A zatem Jezus jest apostołem Ojca. To oznacza, że rola i czyny apostołów Jezusa, stanowią przedłużenie apostolstwa Chrystusa tj. Jego misji, z którą został posłany na ziemię.
Dzisiejsza lekcja Jezusa to recepta na walkę ze złymi skłonnościami ludzkiej natury. Jezus wzywa nas byśmy dobrze pojmowali Jego mesjańską misję. Tylko tak będziemy potrafili nadawać sens naszym cierpieniom i współuczestniczyć w odkupieniu Chrystusa. Pokorna służba, a także troska o maluczkich to sposoby na walkę z pychą i egoizmem. Kierując się miłością, która nie szuka samego siebie, rezygnuje z własnych korzyści, na rzecz dobra innego człowieka, będziemy upodabniali się do Boga.
Pełni radości niewolnicy Jezusa
Prymat miłości zastępuje prymat egoizmu. To upodabnia nas do Stwórcy – z miłości mamy stać się niewolnikami i sługami wszystkich. Ta mało atrakcyjna wizja pojmowania władzy, jest instrukcją Boga. Nie mamy szukać próżnej chwały, ale w pokorze oceniać innych za wyżej stojących od nas (Flp 2,3 i 1P 5,3). Mistrz pragnie nam uzmysłowić, że powinniśmy okazywać szacunek tym, którzy są bezradni czy pomijani, a także okazywać im troskę.
Słabość uczniów pokazuje nam jak niedorzeczne potrafią być nasze dążenia i rywalizacje z innymi ludźmi. Człowiek często poddaje się żądzom władzy i posiadania, niszcząc swoją relację z Bogiem.
Człowieka często zadziwia Boży plan zbawienia. Często zadaje pytania o sens życia, a także dlaczego Bóg może dopuszczać cierpienie. Bóg pokazuje nam, że musimy odejść od schematów myślenia czysto ludzkiego. Logika Boża jest całkiem inna. On nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał. Kempis pytał: Jeśli nie chcesz doświadczać cierpienia, w jaki sposób chcesz zostać przyjacielem Chrystusa? i pouczał: Przeżywaj ból z Chrystusem, jeżeli chcesz wejść do Jego Królestwa.
Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej
Betanki – modlimy się za kapłanów oraz otaczamy ich duchową opieką.